niedziela, 16 października 2016

Od Asury do Subaru

Odkąd odeszłam nie pozostało mi nic innego jak bycie w samotności. Żyłam bez żadnego celu, prócz tego, aby ochronić wujka i przyjaciół. Tylko tak mogłam się im odwdzięczyć za to co dla mnie zrobili. Miejsce do którego tym razem zmierzałam miało być miejsce w którym odnajdę swój własny cel. Pomimo tego, że wątpiłam to czemu bym nie miała spróbować. Z resztą już nie pamiętam które to z kolei miejsce w którym to szukam swojego celu, ale może tym razem by mi się udało.
- Witaj Cennet! - przywitałam się z lisiczką, która zmieniła swoje rozmiary do tych mniejszych i szła blisko mnie dotrzymując mojego tempa. Jak zawsze szła pięknym i stanowczym krokiem. Niby miejsce takie samo jak każde, ale aura jaka otaczała ludzi i to miejsce zawsze była zmienna. Dostałam zlecenie, które wykonałam od razu jak zapadła noc. Na następny dzień znalazłam miejsce w którym zatrzymam się na jakiś czas, bynajmniej taką miałam nadzieję. Ogarnęłam w mieszkaniu wszystko na błysk tak, abym mogła się czuć dobrze. Sprzątanie zajęło mi do wieczora dlatego też wyszłam z mieszkania, aby trochę się przewietrzyć. Białowłosy chłopak który szedł przede mną zgubił coś, a ja to podniosłam.
- Przepraszam, ale wypadło ci - chłopak spojrzał się na mnie, a ja się lekko uśmiechnęłam.

<Subaru?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz