Odkąd odeszłam nie pozostało mi nic innego jak bycie w samotności. Żyłam
bez żadnego celu, prócz tego, aby ochronić wujka i przyjaciół. Tylko
tak mogłam się im odwdzięczyć za to co dla mnie zrobili. Miejsce do
którego tym razem zmierzałam miało być miejsce w którym odnajdę swój
własny cel. Pomimo tego, że wątpiłam to czemu bym nie miała spróbować. Z
resztą już nie pamiętam które to z kolei miejsce w którym to szukam
swojego celu, ale może tym razem by mi się udało.
- Witaj Cennet! - przywitałam się z lisiczką, która zmieniła swoje
rozmiary do tych mniejszych i szła blisko mnie dotrzymując mojego tempa.
Jak zawsze szła pięknym i stanowczym krokiem. Niby miejsce takie samo
jak każde, ale aura jaka otaczała ludzi i to miejsce zawsze była
zmienna. Dostałam zlecenie, które wykonałam od razu jak zapadła noc. Na
następny dzień znalazłam miejsce w którym zatrzymam się na jakiś czas,
bynajmniej taką miałam nadzieję. Ogarnęłam w mieszkaniu wszystko na
błysk tak, abym mogła się czuć dobrze. Sprzątanie zajęło mi do wieczora
dlatego też wyszłam z mieszkania, aby trochę się przewietrzyć.
Białowłosy chłopak który szedł przede mną zgubił coś, a ja to
podniosłam.
- Przepraszam, ale wypadło ci - chłopak spojrzał się na mnie, a ja się lekko uśmiechnęłam.
<Subaru?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz